środa, 23 listopada 2011

Wyuczona bezradność

Często obserwujemy, że dzieci z problemami w rodzinie, mają również problemy w szkole. Zarówno z nauką jak i w relacjach z rówieśnikami. Dość szybko ludzi potrafią taką osobę osądzić i zaszufladkować: „Bo on to jest z patologii”, „Z niego już nic nie będzie” itp. Tymczasem okazuje się, że jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy może być wyuczona bezradność.

Przeprowadzono w latach 70-tych dość drastyczny eksperyment na psach. Stworzył i przeprowadził go znany badacz i naukowiec o nazwisku Seligman. Polegał on na tym, że podzielono psy na dwie grupy. Jedne wprowadzono do klatki i przywiązano tak, by nie mogły się poruszać. Następnie poddawano je niewielkim impulsom elektrycznym – psy te nie mogły reagować na impulsy czy uciekać – mogły jedynie cierpliwie je znosić. Druga grupa psów została wprowadzona do podobnych klatek i poddawano impulsom elektrycznym, jednak ta grupa psów mogła reagować naciskając płytkę, będącą wyłącznikiem. Po 24 godzinach eksperyment powtórzono, jednak w nieco zmienionych warunkach. Pierwsza grupa psów zachowywała się biernie, choć miała możliwość wyskoczenia z klatki. Wcześniejsze doświadczenia nauczyły je jednak, że żadna reakcja z ich strony nie zmieni sytuacji. Druga grupa psów w krótkim czasie nauczyła się, że sposobem na uniknięcie impulsów jest po prostu wyskoczenie z klatki.

Co nam pokazuje ten eksperyment? Prześledźmy pobieżnie przykładową sytuację dziecka z rodziny z problemami alkoholowymi. Dziecko takie od małego uczy się, że bardzo często bez znaczenia jest jak się zachowa – jeśli ojciec będzie pod wpływem alkoholu to czeka go bicie i dręczenie. Jeśli dojdzie do tego alkoholizm matki, dziecko doświadczy zapewne chłodu emocjonalnego, reakcji nieadekwatnych do zachowań i postaw dziecka. Wszystkie starania, które dziecko podejmie kończą się podobnie – doświadczeniem bólu, niemocy i osamotnienia. W pewnym momencie rodzą się reakcje obronne związane ze zbyt dużym stresem. Jeśli reakcje te nie przyniosą skutku rodzi się owa wyuczona bezradność. W tym stadium dziecko biernie przyjmuje to, co przynosi los. Ponieważ nie wierzy, że jego działanie może przynieść jakiś skutek – często nie chce podejmować takich działań: „To nic nie da”, „Nic i nikt mi nie pomoże”, „Po co się uczyć skoro i tak niczego się nie nauczę” itp.

Wyuczona bezradność jest oczywiście tylko jednym ze składowych bardzo złożonego problemu. Dodać tu należy i odróżnić od wyuczonej bezradności zwykłą depresję, agresję jako sposób radzenia sobie w sytuacjach trudnych czy cała fizjologiczną stronę nieprawidłowości w rozwoju dziecka – ale to już innym razem….

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz